&&&
Brandy obudziła się wczesnym rankiem. Na dworze było jeszcze ciemno. Dziewczyna wzięła do ręki swoją książkę i wyszła na balkon.
-Bran nie śpisz? - usłyszała głos. Teraz dopiero zauważyła, że na balkonie stał Dave i palił papierosa.
-Nie... - powiedziała. -Dave? Musimy pogadać o tych twoich znajomych.
-No słucham - powiedział Dave.
-No wiesz... Mielić być tylko na weekend, potem przedłużyli na cały tydzień i teraz zaczyna się już drugi tydzień. Porozmawiaj z nimi, ile oni jeszcze u nas będą?
-Ale im się bardzo podoba to miasto, nasz dom - bronił swoich kolegów Dave.
-No to jak im się tak podoba to miasto, to niech wynajmą jakąś chatę! Nie będziemy ich utrzymywać! - powiedziała Brandy.
Dziewczyna poszła to toalety, zostawiając Dave'a samego. Chłopak zastanawiał się jak powiedzieć kolegom, że mają się wynieść z jego domu. W końcu wpadł na pomysł, ż sam znajdzie dla nich mieszkanie, a potem je im pokarze.
***
Emma leżała na kanapie przykryta bordowym kocem i jadła owoce. Oglądała nowy odcinek Trudnych Spraw. Nagle poczuła silny ból w brzuchu. Myślała, że za chwilę przejdzie. Odczekała pięć minut, ale ból nie ustawał.
-Kirk! Kirk, chodź tu szybko! - krzyknęła.
-Czego? - powiedział zaspany Kirk, gdyż nadal było wcześnie rano.
-Ja chyba rodzę - powiedziała.
-Co mam zrobić?
-Nie wiem. Zadzwoń po kogoś!
-Już dzwonię po Dave'a!
-NIE! Dzwoń po pogotowie! - krzyknęła Emma.
-Ok.
Po Emmę przyjechała karetka i zabrała ją prosto do szpitala. Cała paczka siedziała w poczekali, w szpitalu czekając na wieści jak tam z przyjaciółką. Lekarze nie pozwolili wejść na salę nawet rodzice Emmy, którzy także do niej przyjechali. Po godzinie oczekiwania do nich wyszedł lekarz i powiedział, że możemy wejść do naszej koleżanki. Dowiedzieli się też, że Emma bezproblemowo urodziła małą, słodką córeczkę.
-Jejku, jaka ona piękna - powiedziała Brandy przyglądając się nowonarodzonej dziewczynce.
-Mam nadzieję, że nasze dziecko będzie równie śliczne - powiedział Dave przytulając Brandy.
Oczywiście najbardziej zachwycony małym dzieckiem był Kirk, gdyż kto może się bardziej cieszyć ze swojego dziecka niż ojciec? Przyglądał się małej córeczce i nie wiedział co powiedzieć. Ona była taka słodka.
-I co? Już wiecie jak ją nazwiecie? - zapytała Sara - matka Emmy.
-Nie wiem. Może Nina, albo Tesalia - odpowiedziała jej dziewczyna.
Mama Emmy nie była miłą kobietą. Przez nią dziewczyna uciekła wiele razy z domu, kiedy była jeszcze nastolatką i tak szybko się wyprowadziła. Sarę nie obchodziła jej córka. Nawet nie zauważyła kiedy jej dziecko uzależniło się od alkoholu, narkotyków. Nie zauważyła nie obecności dziewczyny podczas ucieczki z domu. Nie wiedziała także nic o tym, że jej własna córka była na odwyku. Emma była bardzo zdziwiona, że w ogóle chciała przyjechać zobaczyć swoją wnuczkę.
-Proszę pana, kiedy moja dziewczyna będzie mogła wrócić do domu? - zapytał Kirk lekarza.
-Myślę, że już jutro.
-Dziękuję.
Po jakimś czasie wszyscy rozeszli się do domów. Tylko został Kirk, Wciąż nie mógł uwierzyć, że wreszcie jest ojcem.
***
Po jakimś czasie Nick, David i Marty znaleźli sobie luksusowy apartament w wieżowcu, w którym mieszka James i Sindy. Niedługo później Brandy urodziła bliźniaki, chłopca i dziewczynkę.