wtorek, 11 czerwca 2013

Big City Nights - rozdział 4

Rozdział jest niestety bardzo krótki, ale obiecałam Jadze, że dzisiaj dodam więc dodałam (wolałam mieć pewność, że jutro nie zginę xd). No więc ten rozdział jest z tego powodu dedykowany Jadze, ale też Margaret za rozmowy na skype ;) Następnego rozdziału chyba w tym tygodniu nie będzie, bo dużo w nim się będzie działo i pisanie może mi trochę zająć, ale się postaram dodać jak najszybciej. Nie jestem dobra w pisaniu miłosnych scen więc trochę mogło to wyjść dziwnie ;D
&&&
Brandy obudziła się o piątej rano. Obróciła się na drugi bok i chciała zasnąć kiedy Rita i Jake przybiegli do jej sypialni. Dopiero teraz przypomniała sobie, że dzieci nocują u niej.
-Idźcie spać. Jeszcze wcześnie – powiedziała zaspana Brandy.
-Nieee.. Ja chcę do domu! – powiedział Jake.
-No dobra… Zadzwonię do waszych rodziców.
Dzieci poszły umyć zęby, a w tym samym czasie Brandy wykręcała numer mamy Rity. Rodzice maluchów powiedzieli, że niedługo będą. Dzieci zjadły płatki z mlekiem i kiedy skończyły zadzwonił dzwonek do drzwi. Brandy poszła otworzyć.
-Rita, Jake, wasi rodzice już są! – krzyknęła Brandy, a dzieci przybiegły do rodziców.
***
Susan siedziała na fotelu ubrana w białe, dresowe spodnie oraz  koszulkę z AC/DC i oglądała ich koncert w TV. Nagle usłyszała dźwięk swojego telefonu. Odebrała.
-Halo? – powiedziała Susi.
-Tu Dave mówi.
-No wiem – powiedziała Susan.
-Skąd? – zapytał zdziwiony Dave.
-No wyświetliło mi się – powiedziała Susan.
-Aaaa… No ta.. A ja to dzwonię, bo ten ty znasz dobrze tą Brandy, no?
-Tak.
-No, a co ona lubi? Tak jakoś bardzo co lubi? – gadał Dave, który był tak zamyślony, że nie potrafił złożyć dobrze zdania.
-Brady kocha konie i jazdę na nich.
-Acha.. No dobrze. Dzięki, pa.
-Cześć.
Susan wiedziała już co się szykuje, Dave zakochał się w Brandy. To było oczywiste. Tylko dlaczego Dave prosi ją o pomoc? Niedługo to chyba będzie nazywana „Susan od porad”. Susi zaśmiała się ze swoich myśli i poszła dalej oglądać koncert.
Po 15 minutach Susi znowu usłyszała dzwonek telefonu. Wiedziała, że to Dave znowu dzwoni, więc zignorowała telefon. Zaraz  znowu usłyszała utwór zespołu Manowar  „Heart of Steel”, który miała ustawiony jako dzwonek w telefonie. Podeszła do stołu i wzięła z niego telefon. Ku swojemu zdziwieniu zobaczyła, że dzwoni Sindy.
-Sindy? Cos się stało? – zapytała Susi.
-Tak… No, bo wydaje mi się, że James mnie już nie kocha.
-Ale dlaczego?
-Dawno już nie zaprosił mnie do restauracji, do kina czy na spacer, dawno mi nie przyniósł kwiatów czy czekoladek. Przed ślubem było zupełnie inaczej – rozpaczał Sindy.
-Ale nie rozpaczaj z tego powodu. Na pewno cię dalej kocha, ale teraz ma ciebie na co dzień, a jak mieszkaliście osobno to nie byliście cały czas razem.
-Może, masz rację. Dam mu jeszcze parę dni, a potem będę musiała z nim poważnie porozmawiać! – powiedziała stanowczym tonem Sindy .
No i dobrze robisz. Dobra to ja kończę, pa – powiedziała Susan i rozłączyła się.
Susi usiadła w fotelu. Miała nareszcie spokój, nikt do niej nie dzwonił, nikt nie prosił o pomoc. Po pewnym czasie zrobiło jej się szkoda Sindy. Wiedziała, ze powinna zadzwonić do James i mu o tym powiedzieć, aby się bardziej postarał, ale miała już dość pomagania.
Susan po pięciu minutach złamała swoją silną wolę i wykręciła numer James’a w telefonie komórkowym.
-E.. Halo? James? – powiedziała Susan.
-Tak. A stało się coś? – zapytał James.
-No bo wiesz… Sindy uważa, że poświęcasz jej za mało czasu. Postaraj się dla niej – powiedziała Susi . - Zabierz ją na jakąś kolację, czy coś. Ja mogę przypilnować Jake’a – zaproponowała.
-Dzięki ci Susan! Ale jak Sindy mogła tak myśleć? Ja ją zawsze będę kochał.
-Wiem. Postaraj się dla niej – powiedziała Susan.
-Jeszcze raz dzięki i cześć – powiedział James  i rozłączył się.
Susan rzuciła swoją komórkę na fotel i położyła się na sofie pod beżowym kocem, oglądając koncert AC/DC.
***
Sindy była w pracy. James z pomocą Jake’a przygotował obiado-kolację dla żony. Ugotowali rosół z makaronem, na drugie danie spaghetti, na deser lody śmietankowe z polewą malinową.
Potem James zawiózł Jake’a do Susan i Larsa, i czekał na Sindy. Kiedy zobaczył jej auto podjeżdżające pod dom zgasił wszystkie światła i zapalił świece na stole.
Sindy otworzyła drzwi i weszła do domu. Ciemność ją przeraziła, więc od razu zapaliła światło i poszła do jadalni gdzie zastała miłą niespodziankę.
-Zechcesz zjeść ze mną obiad? – powiedział James i zaśmiał się.
-Czemu nie -  powiedziała Sindy i usiadła na krześle.
Sindy nie mogła uwierzyć, że James przygotował dla niej coś tak cudownego. Teraz wiedziała już, że na pewno go kocha i on ją, i że nigdy się nie rozstaną.
-Kocham cię – powiedziała Sindy.
-Ja ciebie też – powiedziała James i pocałował ją.
Dziewczyna poczuła się jak w niebie podczas pocałunku. Trwało to tak z ponad 2 minuty, a potem zaczęło się więcej…

5 komentarzy:

  1. Ło kurna...pisz ciąg dalszy, może wpadnie drugie dziecko. Opisz więcej prosz..dodam koment. Jutro, bo padam na ryj. Mam nadzieję na cd mnie i Jamesa...będzie. dzięki *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. nowy ;3 http://all-roads-lead-to-hollywood.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, Ania, tu Miłosz xD Boshe jakTy zajebiście piszesz! Szacun,Naprawdę :)No to papap

    OdpowiedzUsuń
  4. 54 year old Environmental Specialist Nikolas Tomeo, hailing from Longueuil enjoys watching movies like "Low Down Dirty Shame, A" and Stand-up comedy. Took a trip to Historic Town of Goslar and drives a Mercedes-Benz 540K Special Roadster. Strona WWW

    OdpowiedzUsuń