sobota, 7 września 2013

Big City Nights - rozdział 8

Taaa... Ten rozdział jest po prostu do dupy. Nie chce mi się już tego pisać więc zakończyłam. Moim zdaniem jest to byle jakie. Niedługo założę nowe opowiadanie, raczej zmienię narrację, ale jeszcze muszę się zastanowić. Dedykuję wszystkim co czytają to i będą czytać nowe! Pozdrawiam was też i życzcie mi czasu, abym szybko założyła nowe opowiadanie :)

&&&

Brandy obudziła się wczesnym rankiem. Na dworze było jeszcze ciemno. Dziewczyna wzięła do ręki swoją książkę i wyszła na balkon.
-Bran nie śpisz? - usłyszała głos. Teraz dopiero zauważyła, że na balkonie stał Dave i palił papierosa.
-Nie... - powiedziała. -Dave? Musimy pogadać o tych twoich znajomych.
-No słucham - powiedział Dave.
-No wiesz... Mielić być tylko na weekend, potem przedłużyli na cały tydzień i teraz zaczyna się już drugi tydzień. Porozmawiaj z nimi, ile oni jeszcze u nas będą?
-Ale im się bardzo podoba to miasto, nasz dom - bronił swoich kolegów Dave.
-No to jak im się tak podoba to miasto, to niech wynajmą jakąś chatę! Nie będziemy ich utrzymywać! - powiedziała Brandy.
Dziewczyna poszła to toalety, zostawiając Dave'a samego. Chłopak zastanawiał się jak powiedzieć kolegom, że mają się wynieść z jego domu. W końcu wpadł na pomysł, ż sam znajdzie dla nich mieszkanie, a potem je im pokarze.
***
Emma leżała na kanapie przykryta bordowym kocem i jadła owoce. Oglądała nowy odcinek Trudnych Spraw. Nagle poczuła silny ból w brzuchu. Myślała, że za chwilę przejdzie. Odczekała pięć minut, ale ból nie ustawał.
-Kirk! Kirk, chodź tu szybko! - krzyknęła.
-Czego? - powiedział zaspany Kirk, gdyż nadal było wcześnie rano.
-Ja chyba rodzę - powiedziała.
-Co mam zrobić?
-Nie wiem. Zadzwoń po kogoś!
-Już dzwonię po Dave'a!
-NIE! Dzwoń po pogotowie! - krzyknęła Emma.
-Ok.
Po Emmę przyjechała karetka i zabrała ją prosto do szpitala. Cała paczka siedziała w poczekali, w szpitalu czekając na wieści jak tam z przyjaciółką. Lekarze nie pozwolili wejść na salę nawet rodzice Emmy, którzy także do niej przyjechali. Po godzinie oczekiwania do nich wyszedł lekarz i powiedział, że możemy wejść do naszej koleżanki. Dowiedzieli się też, że Emma bezproblemowo urodziła małą, słodką córeczkę.
-Jejku, jaka ona piękna - powiedziała Brandy przyglądając się nowonarodzonej dziewczynce.
-Mam nadzieję, że nasze dziecko będzie równie śliczne - powiedział Dave przytulając Brandy.
Oczywiście najbardziej zachwycony małym dzieckiem był Kirk, gdyż kto może się bardziej cieszyć ze swojego dziecka niż ojciec? Przyglądał się małej córeczce i nie wiedział co powiedzieć. Ona była taka słodka.
-I co? Już wiecie jak ją nazwiecie? - zapytała Sara - matka Emmy.
-Nie wiem. Może Nina, albo Tesalia - odpowiedziała jej dziewczyna.
Mama Emmy nie była miłą kobietą. Przez nią dziewczyna uciekła wiele razy z domu, kiedy była jeszcze nastolatką i tak szybko się wyprowadziła. Sarę nie obchodziła jej córka. Nawet nie zauważyła kiedy jej dziecko uzależniło się od alkoholu, narkotyków. Nie zauważyła nie obecności dziewczyny podczas ucieczki z domu. Nie wiedziała także nic o tym, że jej własna córka była na odwyku. Emma była bardzo zdziwiona, że w ogóle chciała przyjechać zobaczyć swoją wnuczkę.
-Proszę pana, kiedy moja dziewczyna będzie mogła wrócić do domu? - zapytał Kirk lekarza.
-Myślę, że już jutro.
-Dziękuję.
Po jakimś czasie wszyscy rozeszli się do domów. Tylko został Kirk, Wciąż nie mógł uwierzyć, że wreszcie jest ojcem.
***
Po jakimś czasie Nick, David i Marty znaleźli sobie luksusowy apartament w wieżowcu, w którym mieszka James i Sindy. Niedługo później Brandy urodziła bliźniaki, chłopca i dziewczynkę.

KONIEC