poniedziałek, 27 maja 2013

Big City Nights - rozdział 1

Hejka! Jest to mój pierwszy rozdział, więc mam nadzieję, że się spodoba. 
Chcę go zadedykować Patty (http://all-roads-lead-to-hollywood.blogspot.com/), Jagodzie (http://xhero-of-the-dayx.blogspot.com/), Kirci i to chyba tyle. Zapraszam do komentowania ;)


Była 3 w nocy. Sindy obudziła się, po złym śnie.  Obróciła się na drugi bok i nagle zauważyła, że jej męża, Jamesa nie ma w łóżku. Od razu wstała i zaczęła rozglądać się. Zobaczyła, że ktoś stoi na balkonie.
-James?-powiedziała otwierając drzwi  balkonowe. –Czemu nie śpisz?
-Nie mogę spać, a ty czemu nie śpisz?
-Ja też spać nie mogę- nagle odczuła zimno. – Chłodno tu trochę, idę bo bluzę
Sindy wzięła swoją granatową bluzę i wyszła ponownie na balkon.
-Jaki piękny widok. Wielkie miasto nocą- powiedziała uśmiechając się. –Kto tam idzie?
-Nie wiem. Zaraz, zaraz ten żul wygląda jak Lars –powiedział ze zdziwieniem  James
Gapili się przez chwilę na tego człowieka, aż w końcu znikł im z oczu. Kiedy mieli już kłaść się spać, usłyszeli dzwonek do drzwi.
-Cholera.. Kogo przyniosło do nas w środku nocy?! – powiedział zdenerwowany James
-Może Lars’a? – powiedziała Sindy i wybuchła śmiechem.
James otworzył drzwi  i zobaczył Larsa.
-Czy te koty stoją na deszczu? Bo chyba jeśli gwiazdy spadną to je zabrać trzeba, żeby się ciastka nie zepsuły- powiedział Lars wchodząc do mieszkania Hetfield’ów .
-Eh.. Lars dobrze się czujesz? –zapytał patrząc z niepokojem na przyjaciela, który skakał bawiąc się w najlepsze po czerwonej sofie w salonie.
-Jak najlepiej, ale zbierz to mleko bo ci będzie kwiatkami pachniało.
-Co? Jakie mleko?!
James usłyszał, że ktoś idzie w ich stronę.
-Chłopaki! Bądźcie ciszej! Zaraz obudzicie Jake’a! – krzyknęła Sindy.
-Jak będziesz tak krzyczeć to Jake na pewno się obudzi! –krzykną James. – a poza tym mam tu ważniejszą sprawę! Jakbyś nie widziała pijany Lars rozlewa nam sok w kuchni.
-Lars?! Co ty do cholery robisz? – krzyknęła Sindy. –Potrzebujesz lekarza?
-On sobie poradzi, ale chyba trzeba go odwieść do domu. –powiedział James. –zadzwoń do Susan i powiedz, że Lars jest u nas.
W tej chwili Lars rozbijając kolejną szklankę upadł na podłogę z wielkim hukiem, a potem z powrotem wstał i usiadł na kanapie. Położył nogi na stole zbijając przy tym wazon. Teraz hałas był zza wielki, Jake obudził się.
-Co się dzieje? –zapytał dość wystraszony Jake. – Co się stało wujkowi?
-Nie martw się o niego Jake. Lars pewnie jest pijany – odpowiedział James synowi.
Kiedy nikt nie widział Lars wyszedł z mieszkania i zszedł po schodach na sam dół i wybiegł z budynku.
-Lars Susan zaraz po ciebie…. Lars gdzie ty jesteś? James widziałeś Larsa? – zapytała zdziwiona Sindy.
-Niee. Lars gdzie ty jesteś? Cholera… Musiał gdzieś wyjść. Sindy zadzwoń do Susan, może poszedł do domu?
-Miejmy nadzieję –powiedziała Sindy.
-Ja idę go szukać. Jeśli będziesz coś wiedziała to dzwon-powiedział James zakładając na siebie szarą kurtę, dżinsy i czarne, stare buty.
James wyszedł z wieżowca i zaczął się rozglądać, lecz nigdzie nie widział Lars’a. Nagle zauważył jakąś postać miał nadziejeę, że to jego przyjaciel. Podbiegł do postaci.
-Dave? – powiedział ze zdziwieniem James. Myślał, że wreszcie znalazł Lars’a. –Co ty robisz na ulicy o tej porze?
-A ty?
-Ja spytałem pierwsze, ale jeśli chcesz wiedzieć to szukam Lars’a. Gdzieś zaginą po alkoholu, jak to Lars.
-Ja też poszedłem go poszukać! Susan do mnie dzwoniła z prośbą o pomoc – powiedział Dave.
-Czyli nie ma go w domu?
-No nie.
Dave i James szukali go dość długo i postanowili poprosić o pomoc Kirk’a, Axl’a i Saul’a. Kiedy się spotkali postanowili się rozdzielić i każdy poszedł gdzie indziej.
-Lars? Lars gdzie jesteś? –krzyczał cały czas Slash.
-Tu jestem! –krzyknął ktoś w oddali.
-Lars?
-No a kto?
-Jak się cieszę. Chodź, niedaleko jest dom Sindy i James’a –powiedział Slash
Po nie całych 5 minutach już wszyscy wiedzieli, że Lars się odnalazł i mogli spokojnie spać.
                                                       ******************************
-Jutro może urządzimy imprezę i im o tym powiemy –powiedział Kirk.
-Ciekawe jak to przyjmą- powiedziała Emma.
-No, ciekawe, ale prędzej czy później i tak się dowiedzą. Pewnie już zaczeli coś podejrzewać.
-Raczej tak – odpowiedziała Emma – Dobranoc.

-Dobranoc.

czwartek, 23 maja 2013

Początek!

No więc tak na początek to jestem Ania. Będę pisać na tym blogu opowiadania. Pierwszy rozdział pierwszego opowiadania dodam pewnie w następnym tygodniu, a bohaterów pewnie już zaraz. To tyle co chcę napisać w tym poście, więc nie będę was męczyć... Paa