piątek, 26 lipca 2013

Big City Nights - rozdział 6

Wiem dawno nie pisałam, ale te wszystkie wyjazdy itp. I do tego jeszcze mi się nie chciało ;D Ten rozdział moim zdaniem jest za krótki, ale już chciałam coś dodać, abyście nie pomyśleli, ze umarłam xD Przy następnym już muszę się bardzo postarać, bo normalnie nie wiem co sobie zrobię. Rozdział dedykuję Pauli G za to, że kręcimy film z wakacji i za to, że jutro do nie idę, i za to, ze rozmawiamy codziennie na skype. 
&&&
Brandy siedziała na sofie w salonie i od czasu do czasu przyglądała się swojemu zakupionemu w aptece testowi ciążowemu na którym widniały dwie kreski. Nie mogła w to uwierzyć, z jednej strony cieszyła się, że będzie miała dziecko, ale z drugiej wszystkie obowiązki związane z tym… Nie mieściło jej się to w głowie. Co jak Dave źle zareaguje na tą wiadomość?
Ding Dong! Ktoś zadzwonił do drzwi. Bradny poderwała się z sofy i pobiegła otworzyć drzwi.
-Hej Brandy! – krzyknęła Emma i weszła do mieszkania dziewczyny.
-Cześć! Chcesz może coś do picia? – zapytała Brandy.
-Nie, nie dzięki. Opowiadaj jak tam? Jesteś w ciąży?
-Dwie kreski..
-Jak zareagował Dave? – zapytała zaciekawiona całą tą sprawą Emma.
-Jeszcze nic nie wie – odpowiedziała Brandy.
-Ale dlaczego?
-Jeszcze zastanawiam ja mu to powiedzieć.
-Zadzwoń do niego i powiedz mu abyście się spotkali. Powiedz mu o tym, na pewno to zrozumie i cię nie zostawi. Lepiej mu to powiedz szybciej, bo tym dłużej będziesz to odkładała tym gorzej. Dobra ja muszę iść – powiedziała Emma, wstała i skierowała się ku drzwiom.
-Ok, dzięki i do zobaczenia – powiedziała Brandy i zamknęła drzwi za Emmą.
Brandy usiadła i zastanowiła się nad tym co powiedziała jej Emma. W sumie miała rację, lepiej tego nie odkładać.  Bran podniosła się z kanapy i wzięła telefon, wykręciła numer Dave.
-Halo? Dave?
-Co?! Tak… Która jest godzina? – zapytał zaspanym głosem Dave.
-Jest czternasta, a ty jeszcze śpisz?
-Co? Czternasta? Kurwa jestem spóźniony!
-Możesz do mnie wpaść? Muszę pogadać – powiedziała Brandy.
-Przepraszam cię Bran, ale muszę biec do pracy! – powiedział Dave zakładając skarpetki.
-Dave? Dzisiaj niedziela.
-No właśnie… Zaraz, niedziela?
-Tak niedziela – powiedziała Brandy.
-Aha – powiedział Dave.
-Czyli przyjdziesz do mnie? – zapytała Brandy.
-Tak, tak. Już jadę.
-Dzięki pa.
-Pa, kocham cię – powiedział Dave.
-Ja ciebie też.
Brandy usiadła uśmiechnięta na sofie. Dave zawsze jej poprawiał humor. Włączyła telewizor, leciały Trudne Sprawy. Kobieta oglądała serial z zaciekawieniem i czekała na Dava. 
Bran usłyszała pukanie do drzwi. Poszła otworzyć. Jej oczom ukazał się Dave, który wyglądał jak zwykle, rozczochrane rude włosy, rozciągnięte dżinsy i koszulka z Iron Maiden.
-Cześć Dave. Chcesz coś do picia? Kawy, herbaty? – powiedziała Brandy.
-Nie dzięki, o czym chciałaś pogadać? – zapytał Dave.
-Jestem w ciąży.
-Zdradziłaś mnie?
-Z tobą idioto! – powiedziała Brandy i usiadła na fotelu.
-Co? Ale jak? – pytał zszokowany Dave.
-No wtedy na pierwszej randce.
-Cholera…
-I co teraz? – zapytała Brandy.
-Nie wiem. Może na początek wprowadzisz się do mnie? – zaproponował Dave.
-Ok.
-To pakuj rzeczy.
-Już? – zapytała Brandy.
-Tak, ja czekam w samochodzie – powiedział Dave, pocałował Brandy w policzek i wyszedł z domu.
Bran spakowała do swojej czarnej, nie wielkiej walizki najpotrzebniejsze rzeczy, czyli parę koszulek, dżinsów, dresów, piżamę, szczotkę do zębów itp.  Dziewczyna zniosła walizkę po schodach i weszła do samochodu Dave’a.
Dave mieszkał w dwupiętrowym domku jednorodzinnym całkowicie sam. Było tam wystarczająco dużo miejsca, na Brandy i dziecko, kiedy się urodzi.
-Na razie będziesz spała na moim łóżku, a ja na sofie w salonie – powiedział Dave kiedy weszli do holu.
-Okej. Mogę wsadzić moje rzeczy do tej szafy? – zapytała Brandy spoglądając na dużą, drewnianą szafę w ciemnym kolorze.
-Tak, tak oczywiście – powiedział, Dave, a Brandy zaczęła się rozpakowywać.
***
-James, nie jestem w ciąży. Nie udało nam sie – powiedziała Sindy siadając koło męża.
-Dlaczego? – zapytał James.
-Nie wiem.
-Może spróbujmy jeszcze raz?
-Może pójdę się zbadać. Lepiej zapytać lekarza o co chodzi.
-Kochanie,  często tak jest, że za pierwszym razem się nie udaje – tłumaczył James.
-Nie, ja lepiej pójdę się zbadać – powiedziała Sidny. – Idę umówić się an wizytę.
-Okej, jak chcesz. Może masz racje..