Rozdział miał być długi, a taki nie jest. Musiałam przedzielić go na dwa rozdziay, bo mi coś nie pasowało. Zapraszam do czytania. Rozdział dedykuję Pauli.
&&&
Sindy usiadła James’owi na kolanach całując go. Założyła mu
ręce dokoła szyi.
-Gdzie jest Jake?- zapytała.
-U Susan – odpowiedział James.
-Kochasz mnie? – zapytała Sindy.
-Oczywiście, ty i Jake jesteście całym moim światem.
-To czemu poświęcasz mi tak mało czasu? – zapytała.
-Bo… Pracuję. Jest Jake i więcej obowiązków.
-Chciała bym jeszcze jedno dziecko- powiedziała Sindy
całując James’a w usta.
James uśmiechną się i odpowiedział:
-Ja też.
-Takiego małego aniołka.
-Dziewczynkę – zadecydował James. – W sumie jesteśmy jeszcze
młodzi, możemy mieć jeszcze jedno dziecko.
Sindy uśmiechnęła się i pociągnęła Jamesa za rękę w stronę
sypialni.
***
Nadszedł wreszcie długo wyczekiwany przez Brandy I Dave’a
wieczór. Dziewczyna była zdzwiona, gdyż chłopak powiedział jej, aby ubrała się
sportowo. Nagle usłyszała dzwonek do drzwi. Otworzyła drzwi i zobaczyła swojego
mężczyznę ubranego na sportowo dresy itp. Miał dla niej piękne kwiaty, czerwone
jak krew róże.
-Idziemy? – zapytał Dave.
-Jasne – odpowiedziała Brandy.
Szli w blasku księżyca, trzymając się za ręce. Dziewczyna
nawet nie wiedziała gdzie idą, ale ufała rudowłosemu.
Doszli do stadniny. Zdziwiła się. Kochała i Dave’a i konie, ale Dave i konie? Dave na koniu?
-Dave? Czy my będziemy jeździć konno? – zapytała.
Dave jej nie odpowiedział. Podszedł do dwóch koni, jeden
siwy, a drugi gniady. Były już osiodłane. Chłopak pomógł Brandy wejść na
konia,a potem sam wszedł na drugiego.
-Dave, ty umiesz jeździć konno? – zapytała Brandy.
-Można tak powiedzieć- mruknął. – Jedziemy?
-Tak, ale gdzie?
-Zobaczysz jak dojedziesz – powiedział Dave i uśmiechnął
się. – Jedź za mną.
Jechali długo przez ciemny las. Nagle Brandy zauważyła coś
dziwnego. Podjechała bliżej i zauważyła, że to „coś” to jakaś jakby domek na drzewie.
Dave zszedł z konia i pomógł Brandy zejść z klaczy. Chłopak
z za drzewa wyjął koszyk, a potem po drabinie weszli na platformę. Dave wyjął z
koszyka świeczki i zapałki. Porozstawiał je i pozapalał. Zrobiło się bardzo romantycznie.
Dave wyciągną z koszyka lody i alkohol. Jedli lody, popijając je whisky,
gadając i śmiejąc się.
-Dziękuję ci. Jest świetnie – powiedziała Brandy.
-Cieszę się – odpowiedział Dave.
-Ja też – zaśmiała się dziewczyna.
Po jakimś czasie byli już bardzo pijani.
***
-Emma, po czym ty zauważyłaś, że jesteś w ciąży? – zapytała Brandy.
-Kupiłam test ciążowy – odpowiedziała Emma.
-No tak. Jak ja mogłam na to nie wpaść.
-A po co chcesz to sprawdzić?
-No bo wydaje mi się, że jestem w ciąży – powiedziała Brandy.
-Z kim? – zapytała Emma.
-Z Dave’em, a niby z kim?
-Ale znacie się dopiero miesiąc – powiedziała Emma. – A kiedy
do tego doszło?
-Na pierwszej randce….
-CO?!
-Byliśmy pijani.. – tłumaczyła Brandy.
-No trudno. Biegnij do apteki po testy – powiedziała Emma.
Brandy pobiegła do apteki. W aptece spotkała Slash’a.
-Hej Saul – powiedziała Brandy.
-Cześć -
odpowiedziała jej Slash.
-Kiedy wyjeżdżacie?
-No już niedługo. Za
tydzień.
-Aha. No to przyjdziemy was pożegnać – powiedziała Brandy.
-Cieszę się – zaśmiał się Saul. –Dobra spadam, śpieszę się. Cześć.
-Pa.